Do pokoju weszła Lena. Szybko podbiegła do Anastazji.
- Co się stało? - zapytała.
Ant nic nie odpowiedziała. Lena spojrzała to na "siostrę" to na pamiętnik. Chciała go podnieść. Gdy się schyliła Anastazja nagle krzyknęła:
- NIE! Zostaw to!!!
- Ło ło ło... spokojnie.
- To jest jedynie moja sprawa więc proszę nawet tego nie dotykaj!
- Dobra dobra. Jest niedziela... co chcesz dzisiaj robić? - Lena szybko zmieniła temat.
- Nie wiem... ale chcę pobyć sama.
- Dobra jak chcesz. Ja wychodzę na miasto z przyjaciółmi więc jak coś..
- Nie dzięki.
-Ok.
Ant posprzątała wszystkie rzeczy mamy i zamknęła pudełko. Następnie poszła się odświeżyć.
Po dokładnej kąpieli ubrała się w białą bluzeczkę z krótkim rękawkiem na to granatowa bluza + jasne jeansy i czarne Vans'y. Zrobiła delikatny makijaż i wyszła z łazienki. Szybko z pudełka zabrała pamiętnik matki.
- Gdzie idziesz Anastazja? - spytała się mama Leny, kiedy ta wybiegała z domu.
- Jeszcze nie wiem. - rzuciła szybko Ant i wybiegła.
Poszła do parku na ławkę, gdzie pierwszy raz spotkała Alexa. Zaczęła przeglądać pamiętnik.
"Ostatni wpis jest z 30 lipca... jak to?! Wszyscy mi mówili, że umarła zaraz po porodzie! Jak to możliwe. Jedyna odpowiedź to: wszyscy mnie okłamali. Super -,-
W ogóle ostatnie wpisy w tym pamiętniku są bardzo dziwne. Tzn. Widać, że są pisane przez moją mamę, ale... ugh. Stop! Co to?!"
"20.05.1998r.
Kocham moje dwie dziewczynki. Są wspaniałe. Widać, że są siostrami. Nawet na rękach mają blizny, które po złączeniu tworzą księżyc. Może to zwykłe koło z kropkami, ale ja wolę mówić księżyc. Tak jest o wiele lepiej. Jedna z nich jest okazem zdrowia - śliczna ma czarne, krótkie włoski, duże oczka.
Druga - jest z nią źle. Ma długie brązowe włosy *.* Cudowna. Nie wybaczę sobie tego do końca życia jeśli umrze.."
Kolejny wpis, który przykuł uwagę Anastazji to ten z 25.05::
"25.05.1998r.
Dzisiaj. Właśnie dzisiaj. Odeszła. Cały czas siedzę z nimi obiema w szpitalu. To Anastazja przeżyła. Ada oddała za nią życie. To Anastazja była w bardzo złym stanie. Była na skraju śmierci. To nieprawdopodobne, że to właśnie Adrianna umarła. Nie mogę pogodzić się z jej stratą. Cały czas płaczę[...]"
Ostatni wpis:
"30.07.1998r.
[...]Jest ze mną bardzo źle od kilkunastu dni. Nie wiem kiedy umrę, ale wiem, że już niedługo. Pożegnałam już się ze wszystkimi. Pójdę do nieba do swojej córki. Nigdy nie było mi pisane być z nimi obiema[...]"
"Ona...ona umarła. Moja siostra... Ja miałam siostrę. Nie mogę w to uwierzyć. Odeszła. Tak po prostu. Oddała za mnie życie. To ja powinnam umrzeć. Nie ona. To niemożliwe. Straciłam w jednym roku dwie bliskie mi osoby. Jedyne co mam teraz z nią wspólnego to tą bliznę. Teraz wiem, dlaczego zawsze była dla mnie taka ważna." Anastazja siedziała, a z oczu ciekły jej łzy. Rozmyślała nad wszystkim kilkanaście razy. Z zamyślenia wyrwał ją Alex.
- Cześć kochanie. Czemu płaczesz?
- Nie mów tak na mnie... nie jesteśmy jeszcze parą.
- Możemy być.
- NIE! ymm tzn przemyśle to.
- Okej okej. To dlaczego płaczesz?
- Nie twoja sprawa. Nie chcę cię w to mieszać.
- Ej dlaczego?! Mi możesz zaufać.
- Ufam ci i to bardzo, ale nikomu nie chcę o tym mówić. To jest sprawa osobista.
- Dobra. Ok. Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Siedzieć z tobą na ławce i płakać ci w ramie?
- Hah :) A może chcesz jednak gdzieś ze mną pójść?
- A co proponujesz?
- Tajemnica.
- Ymm dobra. Co mi tam. Ale posiedźmy tu jeszcze chwilę ok?
- Dobrze.
Siedzieli tak przez chwilę razem na ławce, a później Alex zabrał Ant na lody.Wszyscy wiedzą, że lody to najlepsza rzecz na poprawę humoru. On wziął czekoladowe, a ona truskawkowe. Później zaprowadził ją do samochodu. Pojechali razem na łąkę. Kwietniowe słońce świeciło nad ich głowami, gdy razem leżeli na kocu. On opowiadał jej różne historie ze swojego życia, a ona grzecznie słuchała. Patrzył na nią jak na jedyną dziewczynę na świecie... bo właśnie Anastazja była dla niego tą jedyną. Przybliżył się do niej. Położył rękę na jej policzku, a później ich usta zetknęły się w delikatnym pocałunku.
- Jesteś niesamowity. -powiedziała szybko Anastazja, gdy się od siebie oddalili.
- Uwielbiam na ciebie patrzeć. Lubię, gdy jesteś w pobliżu, bo wiem, że zawsze mogę cię ochronić, ale nie mogę przestać o tobie myśleć, gdy jesteś gdzieś daleko i nie mam żadnego wpływu na to co się z tobą dzieje. Chciałbym być przy tobie już na zawsze,
- Ja ciebie też kocham. - odparła z uśmiechem Ant
- Obiecuję ci, że zawsze będę cię chronić i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. Obiecuję.
- Dobrze, Ja też ci obiecuję, że zawsze będę cię kochać. Nikt nigdy nie stanie nam na drodze do wieczności.
- Na zawsze razem.
- Na zawsze.
****
****
Przepraszam was za taką długą przerwę, ale po prostu nie miałam weny :(
Już teraz postaram się dodawać rozdziały jakoś systematycznie huh ^^