wtorek, 24 lutego 2015
"Przeszkody" / Episode #1 "Nieszczęśliwy wypadek"
Dzień jak co dzień. Lena i Julia razem wracały do domu. Właśnie zaczynały się ferie, więc dziewczyny były bardzo uśmiechnięte i pełne radości. Rozmawiały całą drogę o tym, co będą robić w te ferie. Po drodze wpadły na kilku chłopaków jeżdżących na deskorolkach. Był wśród nich także Adam. Dziewczyny starały nie zwracać na nich uwagi. Gdy Adam zobaczył Lenę od razu zaczął się popisywać i robił różne tricki. Nawet te, których jeszcze do końca nie dopracował. Dziewczyny nie miały wyjścia i musiały obejrzeć "popisy Adama", ponieważ chłopcy z paczki je zatrzymali. Wszystko było dobrze, gdy nagle Adam się przewrócił. Podczas robienia tricku noga mu się podwinęła i gwałtownie upadł. Lena w pełni opanowana szybko do niego podbiegła.
- Co ci jest?! Adam?! Adam co cię boli?! - Lena próbowała jakoś pomóc chłopakowi.
Adam nic nie mówił. Leżał z rozbitą głową. Uderzył się o róg donicy, które stały wszędzie w parku w ramach jakiegoś nowego projektu. Lena odchyliła mu głowę i zobaczyła dość dużą ranę. Ogromnie się przeraziła. Zaczęła krzyczeć: "dzwońcie po pogotowie! No szybko!! Dzwońcie, bo zaraz się wykrwawi!" Miała już łzy w oczach. Wiedziała, że chłopak popisywał się właśnie przed nią i zaczęła mieć wyrzuty sumienia. Julia szybko wyciągnęła telefon i wezwała pogotowie. Przyjechali dość szybko. Lena była bardzo roztrzęsiona. Nie wiedziała co robić. Szpital był nie daleko więc razem z Julią i chłopakami do niego pobiegli. Po dotarciu na miejsce dowiedzieli się wszystkiego i siedzieli w poczekalni czekając na jakieś informacje o stanie chłopaka. Julia powiedziała swojej przyjaciółce, żeby ta zadzwoniła do swoich rodziców i powiedziała, gdzie jest, żeby się o nią nie martwili. Lena pomyślała: " Taa... na pewno się o mnie martwią mhmm... Pewnie teraz siedzą w pracy." Jednak dla świętego spokoju i na prośby Julii zadzwoniła. Była już godzina 21. Chłopcy z paczki Adama wyszli do domu. Zaraz po tym przyszedł lekarz i powiedział:
- Było dość trudno. Chłopak miał poważną ranę. Na szczęście operacja się udała. Wszystko w porządku. Będziemy obserwować chłopaka. Zobaczymy, czy będą jakieś powikłania.
Lena szybko wstała.
- Gdzie on teraz jest?! Czy mogę go zobaczyć?!
- Jest w sali pooperacyjnej. Są z nim tylko rodzice. Jesteś jakoś spokrewniona z chłopakiem? - odpowiedział spokojnie lekarz.
Lena bez zastanowienia powiedziała: - Tak. Ja... ja jestem jego dziewczyną.
- Przepraszam, ale tylko rodzina ma wstęp na salę.
- Ale on jest dla mnie bardzo ważny! Od bardzo dawna jesteśmy razem! Proszę niech pan mnie tam wpuści. - Lena błagała, byleby tylko wejść na salę. Bardzo męczyły ją wyrzuty sumienia.
- Ehhh... no dobrze niech ci będzie. Ale musisz założyć specjalny fartuch, żeby tam wejść.
- Oczywiście. Oczywiście, już zakładam. Dziękuję panu bardzo! Lena ucieszyła się i szybko weszła na salę. Ujrzała chłopaka leżącego na łóżku oraz państwa Wierzbickich przy nim. Nagle zaczęły jej lecieć łzy z oczu. Podeszła do rodziców Adama. Zapytała, czy wszystko u nich dobrze. Było widać, że jego rodzice nie byli zbyt zadowoleni wizytą dziewczyny. Lena usiadła na krześle obok łóżka, trochę porozmawiała z rodzicami chłopaka i dużo myślała. Zbliżała się północ. Nagle pan Wierzbicki odebrał telefon. Była to matka ojca Adama, która została z małą Kasią - drugim dzieckiem państwa Wierzbickich.
- Kochanie musimy jechać do domu. - powiedział ojciec Adama do swojej żony.
- Co się znowu stało?! - matka przeraziła się jeszcze bardziej.
- Nic poważnego. Po prostu dzwoniła moja matka. Mówiła, że nie może już dłużej zostać z Kasią.
- A co z Adamem? - Pani Marta zaniepokoiła się.
- I tak jeszcze się nie wybudził. Przyjedziemy tu z samego rana. - Zapewniał ze spokojem swoją żonę.
Państwo Wierzbiccy zabrali swoje rzeczy i wyszli z sali. Lena została z Adamem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaa! Boski! Zakochałam się! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)