niedziela, 19 kwietnia 2015

"One fate, millon adversity" Episode #4 "Pewność, przeczucie"

- Bu! - Lena wpadła do pokoju.
- Aaaa! Nie strasz mnie! - odpowiedziała przestraszona Anastazja.
- Hahaha wybacz. Zaczęłaś czytać?
- Chciałam... ale ktoś wpadł do pokoju i chciał, żebym zapadła na zawał. Dzięki.
- Umm przepraszam.
- Ehh... dobra.
- Ale miałaś minę jak tu wpadłam. Jakbyś zobaczyła zombie haha.
- Nie śmieszne. - powiedziała Ant z poirytowaniem w głosie.
Lena nie odpowiedziała. Popatrzyła na kopertę i rzeczy z niej wysypane. Zainteresował ją pamiętnik.
- To jest pamiętnik pisany przez twoją matkę?
- Chyba tak.
- Mogę go przejrzeć? - zapytała spokojnie Lena.
- Jak chcesz. -  rzuciła Ant.
Lena kartkowała powoli pamiętnik. Przeglądała kartka w kartkę, Pamiętnik był piękny. Miał drewniane okładki, na których były na strugane przez mamę Anastazji jakieś cytaty. W środku każda karta wydawała się idealnie przemyślana. Pismo z każdą kolejną kartką było coraz ładniejsze. W pamiętniku znalazły się zdjęcia, rysunki itp. Był naprawdę obszerny. Tak jakby opisała tam całe swoje życie.
- Ant..
- Tak?
- Widzę, że twoja matka też nie miała lekko w życiu, ale widząc po opisach ten pamiętnik bardzo jej pomagał.... może ty też byś zaczęła taki prowadzić?
- Że niby ja?! Ja sie raczej do czegoś takiego nie nadaje...
- Powinnaś coś takiego pisać. Może by ci to trochę pomogło? Wiesz... te wszystkie twoje problemy. Wiem, że nie lubisz o nich mówić, więc może powinnaś je spisywać. Załóż dziennik. Zapisuj tam dosłownie wszystko. Opisz swoje życie.
- Może.... może masz racje. A teraz mogę już przeczytać to?
- Ooo nie! - powiedziała Lena i wyciągnęła duże, ozdobne, zamykane na klucz pudło. - Schowaj to wszystko tutaj. Zamknij i przywieś klucz na szyi. A ja już cię dopilnuję, żebyś założyła ten dziennik. Zobaczysz! Teraz będzie tylko lepiej. Pomogę ci w tym. Teraz jesteś moją siostrą. - mówiła Lena do Anastazji. Widziała, że z oczu lecą jej łzy.
Ant nic nie odpowiedziała. Przytaknęła tylko i przytuliła się do Leny. Włożyła ostrożnie wszystkie rzeczy z koperty do pudełka. Zamknęła je, a Lena wyciągnęła ze swojej szkatułki srebrny łańcuszek, nałożyła na niego klucz od pudełka i zapięła go na szyi Anastazji. Później zaczęły się przygotowywać do snu. Lena szybko usnęła. Ant do późna pisała z Alexem. Myślała o tym co powiedziała jej Lena. Myślała o zawartości pudła... chciała je otworzyć, ale bała się. Bała się co tam przeczyta i jak bardzo zmieni to jej życie. Po 2. w nocy wstała cicho z łóżka i wzięła swój zeszyt kołowy z jakimś fajnym obrazkiem na okładce. Wzięła do ręki długopis, siadła przy biurku i zaczęła pisać. Pisać dziennik. Zaczęła słowami na pierwszej stronie "One fate, millon adversity" . I zaczęła opisywać swoje życie....
 ***
Jej... nigdy nie sądziłam, że będę opisywać swoje życie. Nawet nie wiem od czego zacząć. To ciężkie, ale może najpierw zacząć od początku? Wyrzucić z siebie tą całą przeszłość. Wszystko powoli. Sama dla siebie.
Wszystko zaczęło się 15 maja 1998 roku. Tzn tak mi wmówili. Jak na prawdę było... tego nikt mi nie powie. Nigdy nie dowiem się jaka była moja matka. Może wyczytam to z jej pamiętnika. Moje dzieciństwo było beztroskie. Tata traktował mnie jak księżniczkę. Nawet tak na mnie mówił. Robił wszystko, by zastąpić obojga rodziców i nigdy nawet nie próbował zastąpić mamy inną kobietą. Z biegiem lat coraz bardziej się załamywał. Brakowało mu 'tej jedynej'. Widziałam to. Wtedy miał napady wściekłości. Zawsze w takich momentach starał się, żebym tylko nie znalazła się w pobliżu. Później zaczął brać narkotyki. Brał je dość rzadko... tylko wtedy, kiedy było mu naprawdę ciężko. Później został ich dilerem. I za to teraz siedzi w więzieniu. Nic mi nigdy nie opowiadał o mamie. Wiem tylko tyle, że była ona dobrą i piękną kobietą, co widać na zdjęciach. Od zawsze uczyłam się dobrze, żeby później zdobyć dobrą pracę i pomóc nam obojgu. Gdy czasem zdarzało mu się mnie uderzyć miałam ochotę uciec. Po prostu. Gdzieś daleko...
***
- Jak się spało? - spytała rano Lena.
- Nie spało się. - odpowiedziała zmęczona Ant.
- Jak to?! Dlaczego?
Anastazja nie odpowiedziała. Nadal myślała.
- Ty prowadzisz swój pamiętnik? - wtrąciła cicho po dłuższej chwili.
- Jasne. Od bardzo dawna. Jeszcze jak byłam pięciolatką już w nim coś zapisywałam. Mówię ci to naprawdę pomaga. - powiedziała entuzjastycznie Lena.
- Też zaczęłam, chociaż nie wiem, czy to wyjdzie.
- Wszystko będzie dobrze! Zobaczysz musisz się tylko w to wkręcić. A teraz chodź na śniadanie... podobno są naleśniki!! aaaa :D
Obie poszły ma śniadanie. Później, gdy Lena poszła się odświeżyć Ant szybko wyciągnęła ozdobne pudełko spod swojego łóżka, otworzyła je swoim kluczykiem i wyjęła pamiętnik matki. Zaczynało się od niechlujnego pisma i bazgrołów po czym można było sie domyślić, że pisała go, gdy była małą dziewczyną. Z każdą kolejną kartką pismo stawało się bardziej dokładne a rysunki bajeczne. Nagle Anastazja doszła do strony z datą 15.05.1998. Zaczęła czytać:
"To właśnie dzisiaj. Nie potrafię wyrazić swojego szczęścia, jakie mnie w życiu spotkało. Będę mieć dwójkę dzieci! To takie cudowne. Dwie wspaniałe księżniczki. One będą księżniczkami o to się postaram z mężem. Kocham go. Jest wspaniałym człowiekiem i mam nadzieję, że będzie najlepszym ojcem dla naszych dzieci. Jest godzina 8:00 jedziemy właśnie do szpitala. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.... musi być."
***
16. 05.1998
Już po wszystkim. Urodziłam wczoraj o 19:27. Widziałam je. Są takie śliczne. Jedna z nich nie jest w najlepszym stanie. To mnie martwi. Cieszę się, że są tu z nami na świecie, ale jak matka ma się cieszyć kiedy jej dziecku coś zagraża? Mam nadzieję, że wszystko z nimi będzie dobrze. Modlę się o to. Mogłabym umrzeć za nią, byleby ona miała dobre życie. Ja już swoje przeżyłam. Teraz jej kolej..."

-
Nie wierzę! - wyszeptała Anastazja nie mogąc się ruszyć. Pamiętnik obsunął się z jej nóg. Łzy zaczęły lać się strumieniami.

1 komentarz: