Spotkały się tam z Adamem. Chłopak miał jeszcze bandaż wokół głowy i gips na ręce. Lekarze w końcu wypuścili go ze szpitala po dość krótkim czasie, ponieważ z chłopakiem było już wszystko dobrze. Lena gdy tylko go ujrzała szybko do niego podbiegła i go przytuliła. Chłopak bardzo się zdziwił, że widzi dziewczyny razem, skoro były jeszcze niedawno skłócone. Anastazja siedziała na huśtawce, czekając, aż Lena przeprosi Adama i wszystko mu wytłumaczy. Bacznie ich obserwowała. Zasmuciła się widząc ich razem takich szczęśliwych. Zaczęła myśleć o Adamie i o tym co do niego czuła. Tak... czuła... bo od rana nie może zapomnieć o tych przenikliwych oczach Alexa. Jest bardzo nieśmiała, ale czuła dziwne uczucie ulgi przy tym chłopaku. Godzinę siedziała taka zamyślona nie zwracając już uwagi na młodych ludzi, ale na to, co ją otacza. Na płatki śniegu, które właśnie zaczęły spadać z nieba przykrywając wolno całe osiedle.
Lena przeprosiła chłopaka za to zdarzenie, jednak ten jej wytłumaczył, że to nie jej wina i nie ma się już czym zamartwiać. Wyjaśniła mu, dlaczego powiedziała, że jest jego dziewczyną. On na to, że wcale mu to nie przeszkadza i wyznał jej swoje uczucia. Lena zaniemówiła. Nie wiedziała co zrobić. Zerkała na Ant, która siedziała niedaleko, wiedząc, że wszystko słyszy, lecz ta spuściła głowę w dół tak jakby unikała ich widoku. Nie wiedziała co ma zrobić i chyba właśnie dlatego uległa Adamowi. Ponownie go przytuliła i również wyznała mu miłość. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Adam dał jej słodkiego całusa w policzek. Tą całą sielankę przerwała grupa chłopaków, która właśnie przechodziła obok placu zabaw. Puszczali głośno muzykę, głośno rozmawiali i palili. Za nimi unosił się jeden dym. Wśród nich Ant dostrzegła Alexa, Nie myśląc już o niczym Anastazja podbiegła do chłopaka.
- Cześć Alex - uśmiechnęła się ciepło do niego.
Nagle chłopcy idący z Alex'em zaczęli się wyśmiewać z dziewczyny, i nagle ktoś się odezwał:
- Ej sory laska, ale nie jesteś tu k@#$% mile widziana, więc spier*%$@# mi stąd, albo będziesz miała kłopoty.
I znowu wszyscy zaczęli się z niej śmiać. Z jej oczu popłynęły łzy. Patrzyła się na nich wszystkich, a w uszach słyszała tylko śmiech, który odbijał się w jej głowie przez długi czas. Najbardziej zabolało ją to, że Alex też się śmiał. Zbliżyli się do niej i zaczęli ją szturchać. Nie wiedziała co robić, Szum w głowie był coraz większy... miał coraz większe echo. Czuła, że musi stąd jak najszybciej uciec, ale nie miała na to siły. Nagle od tyłu ktoś złapał ją za rękę i wyciągnął z grona chuliganów. Był to Adam. Wyciągnął ją za prośbą Leny, która pierwsza zauważyła to zdarzenie. Pożegnała się szybko ze swoim nowym chłopakiem całusem w policzek i zaprowadziła Ant do mieszkania.
- Ej... nie płacz... wszystko mi zaraz wyjaśnisz, tylko nie możesz w takim stanie wrócić do domu.
Anastazja się trochę ogarnęła i razem weszły do mieszkania, Niezauważalnie rozebrały się i wsunęły się szybko do pokoju Leny, który w mieszkaniu znajdował się właśnie obok drzwi wejściowych.
- Co tam się stało? - zapytała spokojnie Lena.
- Ja... ja sama nie wiem. Wydawało mi się, że był tam mój kumpel, ale najwidoczniej się pomyliłam i dodatkowo przysporzyłam sobie kłopotów. - odpowiedziała zasmucona Anastazja.
- Co?! Jakiś TWÓJ kumpel wśród TAKICH chłopaków?!?!?! - Lena baardzo się zdziwiła.
- No tak... nie znamy się jeszcze za dobrze. Poznałam go niedawno. Muszę walczyć z nieśmiałością, dlatego do niego podeszłam. Zrobiłam błąd :( Nie powinnam...
- Ej dobra.. nie smuć sie :) Wszystko będzie dobrze. - pocieszała ją Lena.
Zbliżała się pora obiadowa, więc dziewczyny ogarnęły się i wyszły do rodziny. Na obiad było spaghetti, czyli ulubione danie Leny. Przy obiedzie mama Leny poruszyła temat domu dziecka.
- Już jutro musisz iść do domu dziecka. Jesteś spakowana? - zwróciła się do Ant.
- Tak mam.... czy będę tam długo? - zapytała przypominając sobie ostatnią kłótnię z Leną, gdzie ta powiedziała, że jest jej przyszłą siostrą.
- Wydaje mi się, że nie powinnaś tam długo zostać. Jesteś naprawdę grzeczną, ułożoną i śliczną dziewczynką,
- Mam taką nadzieję. - Anastazja cały czas ma mieszane uczucia.
Wszyscy skończyli obiad. Pani Monika umyła naczynia, a dziewczyny poszły do pokoju. Nie rozmawiały już ze sobą, Po prostu siedziały. Ant dużo myślała. O tym co było i o tym co będzie.
- To... to wszystko dzieje się za szybko. Czuję się, jakby rzeczywistość o mnie zapomniała. Jakbym była tylko śmieciem, którego można kopać gdzie popadnie... - rozmyślała Ant nad swoim życiem.
Lena oczywiście cały czas pisała z Adamem. Jest szczęśliwa, że jednak dała mu szansę.
I tak dziewczyny spędziły czas aż do kolacji. Po kolacji wszyscy poszli się szykować do snu. Najpierw rodzice uśpili chłopaków, później sami poszli spać. Lena do późnej nocy pisała ze swoim nowym chłopakiem, a Ant udawała, że śpi ukrywając łzy, z powodu wszystkich dotychczasowych zdarzeń. Nie przespała tej nocy.
O godzinie 12 mieli być już w domu dziecka. Anastazja bardzo przeżyła to rozstanie. Najbardziej szkoda było jej się rozstawać z Leną, w której widziała swoją pierwszą prawdziwą przyjaciółkę.
Opiekunka zaprowadziła ją do jej nowego pokoju, gdzie była z jakimś rodzeństwem. Pokój nie był najpiękniejszy. Niestety musiała się do niego przyzwyczaić. Po poznaniu się ze wszystkimi wróciła do pokoju i przesiedziała tam na swoim łóżku cały czas płacząc. Oczy miała już całe czerwone, a rękawy od jej kolorowego, długiego sweterka były już mokre od wycierania łez. Ok. godziny 18. dostała sms-a od Aleksandra. Było w nim napisane: "Bardzo przepraszam cię za to co dzisiaj się stało. To nie ja do ciebie tak powiedziałem. Chłopaki zawsze tak robią. Nie miałem odwagi się im postawić, bo sama dzisiaj doświadczyłaś jacy oni są, W realu, gdy się ich pozna są naprawdę w porządku. Wybacz nam wszystkim za to. Już im wszystko wyjaśniłem i wiedzą kim jesteś. Chcą cię osobiście poznać i przeprosić. Dasz się namówić na kolejne spotkanie? Chociażby sam na sam, jeśli nie jesteś gotowa na poznanie moich kumpli. Proponuję jutro :) Co o tym myślisz? Mam nadzieję, że się zgodzisz :* "
Tak... sms był bardzo długi. Ant szybko go przeczytała i rzuciła telefon na bok. Nie wiedziała co ma zrobić.
*******************************************
Dzisiaj długi rozdział, ponieważ wczoraj go nie było. Mam nadzieję, że się podoba :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz